Czy sztuczna inteligencja może zrewolucjonizować pracę farmaceutów? Od skrócenia czasu przeglądu lekowego do sekundowych analiz interakcji między lekami i suplementami – nowe technologie otwierają przed farmaceutami niespotykane możliwości. W ramach Miesiąca Partnera Klastra, dowiedz się, jak Marta Jasiewicz i jej zespół z Pharmdiver łączą wiedzę z farmacji, matematyki i AI, by wprowadzić opiekę farmaceutyczną na wyższy poziom.
Przegląd lekowy w 30 minut zamiast w kilka dni? Sumowanie działań niepożądanych leków na klik? Uzasadniona dekompozycja doustnych postaci leków na oddziale szpitalnym? Generowane w kilka sekund wykresy obrazujące farmakokinetykę leków stosowanych przez pacjenta?
Oto usprawnienia, jakie niesie połączenie wiedzy farmaceutów, matematyki i sztucznej inteligencji. Nad ich wdrożeniem pracuje ze swoim zespołem Marta Jasiewicz z firmy Pharmdiver.
ROZMAWIAŁ: ŁUKASZ WALIGÓRSKI
Łukasz Waligórski: Sztuczna inteligencja to w ostatnich miesiącach niezwykle popularny temat i niewątpliwe „buzzword”. Sporo o AI mówi się też w kontekście farmacji. To też Pani obszar działania. Jak trafiła Pani do tego świata?
Marta Jasiewicz: Na farmację byłam skazana od samego początku. Już w liceum wybrałam profil biologiczno-chemiczno-fizyczny. Marzyły mi się różne badania naukowe, rozwikłanie wielu zagadek. Byłam przekonana, że zawodowo będę gdzieś w obszarze zdrowia, ale szczególnie marzyłam o rozwoju w kierunku chemii czy fizyki. Ostatecznie jednak poszłam za koleżanką na Zdrowie Publiczne, kierunek na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu, który miał być objawieniem. Wtedy panowało takie przekonanie (rok 2003), że studiowanie chemii czy fizyki kończy się pracą nauczyciela w szkole. Tak więc skończyłam te studia, gdzie pracę licencjacką i magisterską napisałam z farmakologii, bo to akurat najbardziej mnie interesowało z całych studiów. Nie wiedziałam jeszcze, jak bardzo przyda mi to się to w przyszłości.
Ł.W.: A skąd zainteresowanie sztuczną inteligencją i bazami danych?
M.J.: Jak tylko skończyłam Zdrowie Publiczne, to prawie natychmiast rozpoczęłam studia na kierunku Matematyka. Zamiłowanie do nauk ścisłych zwyciężyło. Ale jednocześnie, by zarabiać na życie i kolejne studia, zatrudniłam się w firmie farmaceutycznej jako przedstawiciel medyczny. Promowałam preparaty w środowisku lekarskim i aptecznym. Poznałam ten świat od podszewki. A potem z dnia na dzień awansowałam na stanowisko analityczne w firmie, gdzie dalej rozwijałam się i zajmowałam obszarem data science. W pewnym momencie jednak zauważyłam, że inne branże są bardziej otwarte na zdobycze technologii i nowinki. Wtedy takim „buzzword” było „machine learning” i „data science”, co bardzo mnie fascynowało. Widziałam, że w farmacji w tym obszarze dzieje się mniej niż na przykład w sektorze bankowym czy mediowym. Dlatego zmieniłam pracę z dnia na dzień i tym sposobem trafiłam do mediów, gdzie przez kolejne trzy i pół roku między innymi miałam okazję współpracować z firmami farmaceutycznymi. Przypadek?
Tak więc z tą farmacją nie mogłam się rozstać i ostatecznie też za namową znajomych do niej wróciłam. Wróciłam z kilkoma pomysłami, czego na rynku brakuje w kontekście danych. Teraz realizuję te pomysły w ramach własnego projektu, gdzie dzięki między innymi AI analizujemy na przykład ulotki suplementów diety, CHPL-e. Dostarczamy w ten sposób unikalne zestawienia będące rozszerzeniem klasycznych danych sprzedażowych.
Ł.W.: Rozumiem, że po kilku latach pracy w firmach farmaceutycznych i mediach uznała Pani, że przyszedł czas, by założyć własną firmę. Jak wyglądały początki?
M.J.: Pierwotnie zajęliśmy się interakcjami między lekami i suplementami diety. Dlatego projekt nazwaliśmy Smart Supplement. Aby tego dokonać, w pierwszej kolejności musieliśmy zająć się usystematyzowaniem informacji na temat suplementów diety, żeby w ogóle dało się wykrywać te interakcje na poziomie nazw handlowych. To właśnie tak powinno wyglądać, gdyż preparaty suplementacyjne średnio mają znacznie więcej składników niż leki. Przez to można łatwo pominąć coś istotnego. Wyzwanie było ogromne. Mnie to jednak interesowało i dostałam taką szansę. Pracowałam zatem non stop. Na początku otrzymaliśmy dotację unijną, a potem pozyskaliśmy inwestorów. Do zespołu dołączyły utalentowane i błyskotliwe osoby ze świata matematyki i farmacji, z którymi obecnie współpracuję. Dość szybko pomysł ewoluował w stronę leków i analizy interakcji między nimi, bo upomniał się o to rynek. Okazało się, że mamy potencjał i projekt pięknie się rozwija mimo wielu trudności na początku. Kojarzono nas wtedy jednak tylko z suplementami diety, dlatego w wakacje musieliśmy zrobić rebranding i obecnie projekt nosi nazwę Pharmdiver.
Ł.W.: Dlaczego uznała Pani, że takie rozwiązania i „produkt” są potrzebne na rynku?
M.J.: Punktem wyjścia były tak naprawdę dwie rzeczy — dwa obszary, w których widzieliśmy zastosowanie dla naszych danych. Po pierwsze, wdrażanie opieki farmaceutycznej. Mamy to nawet wpisane we wniosku o unijną dotację, że wraz z ustawą o zawodzie farmaceuty istnieje szansa na włączenie różnych świadczeń opieki farmaceutycznej do koszyka świadczeń gwarantowanych. To były lata 2020 i 2021, kiedy ruszał też pilotaż przeglądów lekowych. Sporo się wtedy o tym mówiło, a my widzieliśmy, że zgodnie z wytycznymi prowadzenie przeglądów lekowych będzie wymagało posiadania przez farmaceutę danych na temat wszystkich rodzajów interakcji, w tym oczywiście interakcji lek–suplement i lek–pożywienie. Trzeba podkreślić, że Polska „suplementami diety stoi” i nie ma szans na rutynowe ich odradzanie. Pacjenci suplementy kupują i kupować będą, więc trzeba do tego podejść mądrze. Nie można im powiedzieć „nie, bo nie”. Trzeba bazować na EBM (Evidence-Based Medicine). Kiedy badaliśmy problem, najczęściej spotykaliśmy się z głosami, że analiza interakcji między lekami i suplementami zajmuje dużo czasu, nie ma wystarczających danych albo korzysta się z danych o interakcjach z internetu. Jednocześnie bazy suplementów diety czy interakcje lek–suplement nigdzie nie są wystarczająco szeroko opracowane. Pomyśleliśmy, że koniecznie trzeba to zrobić, jeśli ma funkcjonować przegląd lekowy, którego ważnym elementem jest przecież analiza interakcji lek–lek, lek–pożywienie, lek–suplement, lek– choroba. Z suplementami diety pracuje się inaczej niż z interakcjami lek–lek. Farmakokinetyka i farmakodynamika w przypadku składników odżywczych nie mają tak jednoznacznego zastosowania jak w przypadku leków. Każdy, kto się tym zajmował, doskonale to rozumie. W każdym razie, kiedy weszliśmy z naszym narzędziem na rynek, pojawiły się nowe potrzeby. (…)
Poniższa treść to fragment artykułu autorstwa mgr farm. Łukasza Waligórskiego, redaktora naczelnego magazynu mgr.farm – Jestem farmaceutą, opublikowanego w grudniowym wydaniu na stronie https://mgr.farm/.
Pełną treść artykułu można znaleźć pod adresem:https://mgr.farm/wp-content/uploads/2024/12/56MGR.FARM_.pdf
Po więcej informacji odwiedź profil Pharmdiver na Platformie Współpracy LSOS.
Materiały do powyższego artykułu zostały dostarczone przez firmę MAK sp. z o.o..